alkohol

Alkoholizm jest często nazywany chorobą zaprzeczeń: zazwyczaj sam chory, jak też jego rodzina bardzo długo unikają otwartego przyznania się do utraty kontroli nad spożywaniem alkoholu. To uparte zaprzeczanie faktom znajduje odbicie w wielu obiegowych opiniach na temat alkoholizmu. Często słyszy się powtarzane z przekonaniem twierdzenia w rodzaju “On nie jest uzależniony, bo nikt nie widział go pijanego” albo “Skoro nie pije codziennie, to jak może być uzależniony?”. To jedne z wielu mitów, czyli kłamstw na temat uzależnienia od alkoholu. Jakie są fakty?

Warto zauważyć, że podmiotem w cytowanych wypowiedziach jest mężczyzna. To nie przypadek, lecz wyraz dość powszechnego przekonania, że alkoholizm nie dotyczy kobiet. Czy tak jest naprawdę, czy to kolejny mit?

Mity, czyli kłamstwa o alkoholizmie

Bardzo popularne są mity o alkoholizmie, które odwołują się do naszych doświadczeń i myślenia zdroworozsądkowego. Do tej kategorii należą zacytowane na wstępie opinie o tym, że ktoś, kto nie pije codziennie i nie dał się przyłapać w stanie upojenia alkoholowego, nie jest uzależniony. W pierwszej chwili wydaje się, że logika tych wypowiedzi jest bez zarzutu. Jednak fakty medyczne obnażają fałsz tych wypowiedzi. Na terapię uzależnienia od alkoholu trafiają także takie osoby, które nigdy nie upiły się publicznie, nie wszczynały awantur i nienagannie funkcjonują w pracy. Nikt ich nigdy nie widział w stanie upojenia, bo nie mógł: zjadają kolację z rodziną, siadają przed telewizorem i “relaksują się” wypijając kilka piw. A piwo – jak głosi kolejny mit – to przecież nie alkohol. Tymczasem lekarze od dawna mówią o niezwykle szkodliwym wpływie regularnego spożywania alkoholu w małych dawkach – o tym, że nie trzeba pić dużo, żeby się uzależnić. Fałsz drugiego przekonania, odmawiającego piwu miana alkoholu, ujawniają informacje podawane na butelkach i puszkach: zawartość alkoholu w piwie waha się od kilku do nawet ponad 10%. Półlitrowa butelka mocnego portera może zawierać tyle alkoholu, co 100 ml 40-procentowej wódki.

Mity związane z alkoholizmem potrafią nas łatwo zwodzić, bo często przybierają postać twierdzeń o charakterze medycznym. Na przykład dość powszechne jest przekonanie, że alkohol uspokaja i relaksuje. Faktem jest, że pierwszym efektem wypicia alkoholu może być uczucie lekkiej euforii i rozluźnienie zahamowań. Jednak w miarę picia w ich miejsce pojawia się agresja lub otępienie. Alkohol jest silnym depresantem – jego spożywanie zawsze prowadzi do silnego obniżenia nastroju, do utraty kontroli nie tylko nad ciałem, ale także nad emocjami.

Przekonanie, że alkohol rozgrzewa, a nawet może być lekarstwem na serce, to jedne z najgroźniejszych mitów na temat alkoholizmu, które w skrajnych przypadkach mogą stać się przyczyną śmierci. Alkohol tuż po spożyciu daje wrażenie rozchodzącego się wewnątrz ciała ciepła. Przyczyną jest rozszerzenie naczyń krwionośnych, które prowadzi też do szybkiej utraty ciepła przez organizm. Dlatego picie “na rozgrzewkę” może zakończyć się ciężkim przeziębieniem, a nawet zgonem na skutek wychłodzenia organizmu (jeżeli osoba pijana zaśnie lub straci przytomność na otwartym terenie). Równie groźne jest popijanie koniaku na dolegliwości sercowe. Oczekiwana poprawa krążenia wieńcowego nie jest możliwa, za to alkohol może powodować niedotlenienie mięśnia sercowego.

Czy do mitów należy również twierdzenie, że kobiety nie uzależniają się od alkoholu? Wypowiedź terapeuty z Ośrodka Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia “Moje Życie” nie pozostawia miejsca na wątpliwości: „Kobiety nie tylko nie są odporne na uzależnienie od alkoholu, ale wręcz przeciwnie – wpadają w nałóg szybciej niż mężczyźni. Przyczyna tkwi w różnicach metabolicznych, głównie w mniejszej ilości wytwarzanych w wątrobie enzymów rozkładających alkohol. W przypadku kobiet wystarczy już pięć lat regularnego picia, aby doprowadzić do marskości wątroby. Fałszywe twierdzenie, że alkoholizm nie dotyczy płci pięknej, wynika z dyskrecji kobiet: potrafią pić w samotności i nie upijać się do nieprzytomności. Dzięki temu zazwyczaj bardzo skutecznie i bardzo długo ukrywają swoje problemy z alkoholem”.

Fakty, czyli trudne prawdy na temat alkoholizmu

Faktem fundamentalnym jest stwierdzenie, że alkoholizm to choroba. Alkoholizm nie jest skłonnością, z którą się rodzimy – nie jest dziedziczny. To choroba egalitarna: zapadają na nią przedstawiciele wszystkich środowisk i warstw społecznych.

Błędne jest przekonanie, że po terapii głód alkoholowy zanika: głód alkoholowy pozostaje do końca życia. Alkoholizm jest niewyleczalny. Chorobę alkoholową można skutecznie powstrzymywać abstynencją, lecz niemożliwy jest powrót organizmu do stanu sprzed uzależnienia.

Choroba alkoholowa zawsze rozwija się stopniowo – od fazy prealkoholowej do fazy chronicznej. W pierwszym okresie zarówno osoba uzależniona, jak też jej rodzina mogą łatwo przeoczyć sygnały ostrzegawcze. Najlepszym sposobem potwierdzenia lub rozwiania podejrzeń jest wypełnienie testu uzależnienia od alkoholu dr. B. Woronowicza. To skuteczna i uznana powszechnie autodiagnoza problemów alkoholowych. Czym wcześniej rozpoczniemy terapię, tym większą będziemy mieć szansę na zerwanie z piciem.

Jeżeli okaże się, że podejrzenia były uzasadnione, powinniśmy jak najszybciej znaleźć odpowiednią klinikę leczenia uzależnień, prowadzącą stacjonarne leczenie odwykowe. Obecnie najskuteczniejszą metodą leczenia alkoholizmu jest psychoterapia. Pozwala ona nie tylko przerwać picie, ale też wytrwać w abstynencji po zakończeniu leczenia.