Przenośne skanery mogą wskazać kupującym , w którym owocu jest najwięcej witamin.

Czy żywność organiczna jest bogatsza w składniki odżywcze od konwencjonalnie uprawianej? Naukowcy ze Stanford University podali w wątpliwość tę koncepcję w opublikowanym w zeszłym roku raporcie. Problem jednak tak naprawdę w tym, że niezależnie od tego, czy szpinak lub jabłka są „organiczne” lub nie, ilość zawartych w nich składników odżywczych silnie zależy od warunków uprawy, takich jak gleba, temperatura i liczba dni słonecznych w porównaniu z deszczowymi. Klient nie ma możliwości obiektywnej weryfikacji jakości warzyw lub owoców. Ale gdyby tak miał do dyspozycji podręczny skaner, który pozwalałby ją sprawdzać? „Można by wtedy porównywać np. różne marchewki – mówi Dan Kittredge, dyrektor wykonawczy w Bionutrient Food Association, która zbiera fundusze na badania nad takim właśnie urządzeniem. – Jeśli jakaś jest bezwartościowa, to ją zostawiasz. Jeśli następna jest dobra, to na nią wydajesz pieniądze.

Podstawowa technika istnieje od dziesiątków lat. Spektroskopia bliskiej podczerwieni (NIR – near-infrared spectroscopy), na której skupia się obecnie Kittredge, znalazła już zastosowanie w przemyśle farmaceutycznym, medycynie, rolnictwie i astronomii. NIR absorpcyjna polega na analizie widma oscylacyjnego grup funkcyjnych różnych cząsteczek – innymi słowy, wykorzystuj e to, że różne związki chemiczne absorbują promieniowanie podczerwone o różnej długości fali. Przez pomiar odsetka promieniowania bliskiej podczerwieni pochłoniętego dla poszczególnych długości fali, uzyskuje się więc ,,odcisk palca” charakterystyczny dla próbki. Wynik jest dokładny i niemal natychmiastowy. Przeprowadzenie podobnej analizy metodą chromatografii gazowej zajęłoby pół dnia – mówi Magdi Mossobai badacz chemik w FD Centrum for Food Safety and Applied Nutrition. – NIR podaje rezultat w ciągu kilku sekund!

Do niedawna NIR i pokrewne jej metody spektroskopii wymagały wielkich laboratoryjnych instrumentów, które mogli obsługiwać tylko wykwalifikowani naukowcy. „Dziś, wraz z postępem miniaturyzacji taki analizator to proste w obsłudze, podręczne urządzenie, które „pracownik bez stopnia doktora chemii może wykorzystywać w hurtowni lub w terenie” – mówi Maggie Pax, dyrektor w Therm Fisher Scientific, firmie będącej czołowym producentem tych przyrządów. Koncerny farmaceutyczne wykorzystują je do sprawdzania, czy dostarczone surowce zostały właściwie oznaczone. Ponad dziesięć krajów używa ich do walki z rosnącym problemem przemytu narkotyków. A rolnicy stosują. je do pomiaru poziomu białka w ziarnie, co pomaga im ustalić rynkową wartość zboża. Jeśli jednak rozważać analizatory NIR w charakterze skanerów w supermarketach, mają. one jedną poważną wadę – nie wykrywają składników o koncentracji mniejszej niż 0,1%. Przeciętne warzywo zawiera 92% wody. Następne w kolejności są węglowodany i białka w ilościach mierzalnych analizatorem NIR, a potem witaminy i mikroelementy – większość w stężeniach przez NIR niewykrywalnych. I cala ta koncepcja nie miałaby sensu, gdyby nie jeden fakt. „Rośliny produkują pewne związki w określonej kolejności i w odpowiednim stosunku do minerałów, białek i tluszczów1′ – mówi Kittredge.

Zadanie, którego się podjął wraz z Linus Pauling Institute w Oregon State University, polega na przeprowadzeniu tysięcy analiz najważniejszych produktów żywnościowych, w celu opracowania na ich podstawie algorytmów. niezbędnych do opracowania działającego skanera. „To się na pewno uda – zapewnia. – Nie wiadomo jednak kiedy – może za trzy lata, a może za trzydzieści”