W Polsce rynek e-commerce rozwija się niezwykle prężnie. Coraz więcej Polaków robi zakupy w sieci, a nowe sklepy internetowe powstają jak grzyby po deszczu. Nie wszyscy jednak notują oczekiwany dochód. Dlaczego tak się dzieje?
1. Brak możliwości wyboru formy zapłaty.
Mimo że coraz więcej klientów preferuje szybkie płatności obsługiwane przez operatorów e-płatności, to wielu woli inne formy zapłaty. Przelew internetowy w tradycyjnej formie niektórym wydaje się bezpieczniejszy i pewniejszy, choćby ze względu na zdarzające się oszustwa ze strony hakerów. Wciąż stosunkowo popularna jest w Polsce płatność przy odbiorze. Nie odbierajmy klientom tej opcji, aby ich nie stracić – wciąż wiele osób ma poczucie, że tak jest bezpieczniej i pewniej.
2. Brak analizy ruchu użytkowników na stronie.
Duża część e-sklepów ogranicza się do obserwowania statystyki liczby odwiedzin na stronie. A to jest błąd. Internauci, wyrażając zgodę na śledzenie plików cookies, zostawiają po sobie masę pożytecznych informacji. Stosując odpowiednie narzędzia informatyczne można stworzyć profil klienta swojego sklepu, a co za tym idzie – lepiej trafić w jego potrzeby. Narzędzia typu Google Analytics są bezpłatne, jednak wielu przedsiębiorcom po prostu nie chce się analizować dostępnych informacji.
3.Brak walki o klienta.
To, że ktoś zrobił u nas zakupy i jest z nich zadowolony, wcale nie znaczy, że sam z siebie wróci. W natłoku e-sklepów i olbrzymiej konkurencji trzeba walczyć o każdego kupującego, oferując rabaty czy programy lojalnościowe. Ważne jest utrzymanie więzi z klientem – warto obserwować jego koszyk i zwracać uwagę na to, co go zainteresowało, aby spersonalizować ofertę. Konsumenci to docenią.
4. Brak analizy skutków kampanii marketingowych.
Ograniczenie się do wysłania maili promujących sklep czy umieszczenia banerów, bez analizy skutków tych działań, traci sens i naraża e-sklepy na niepotrzebne, bezsensowne koszty. Tymczasem zbyt agresywna reklama poprzez przesyłanie masowych e-maili czy wyświetlanie natrętnych banerów potrafi wręcz zniechęcić do korzystania z usług. W lepszym wypadku takie natrętne reklamy po prostu zostaną zignorowane.
Zobacz też: Wszechstronność koniecznością w e-handlu?