Kiedy w latach 70. Kalifornia przyjęła przepisy mające na celu zapobieganie pożarom, niechcący wypromowała szkodliwy chemiczny koktajl.

Wymóg stosowania w meblowych tapicerkach pianki, mogącej wytrzymać 12-sekundową ekspozycję na niewielki, otwarty ogień, spowodował znaczący wzrost stosowania środków zmniejszających palność. Producenci, chcąc uniknąć wytwarzania produktów oddzielnie dla Kalifornii i reszta USA, dostosowali swoje wyroby do kalifornijskich norm. Jak się okazało, popełniono błąd. Środki zmniejszające palność są mniej skuteczne, niż sądzono, natomiast stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia. Stosowane jako uniepalniacze polibromowane etery difenylowe mogą powodować nowotwory, problemy z płodnością i obniżać poziom IQ u dzieci.

W styczniu w Kalifornii weszły w życie nowe przepisy, które zwolniły producentów foteli i sof z obowiązku stosowania tak dużych ilości środków zmniejszających palność. Nowe standardy wymagają, aby meble tapicerowane wytrzymywały ekspozycję na zapalony papieros, a nie jak do tej pory otwarty ogień. Zmiana ta ma na celu ograniczenie stosowania uniepalniaczy. Na odpowiedź przemysłu trzeba będzie poczekać. Ale nawet, jeśli producenci zrezygnują ze stosowania środków zmniejszających palność, wciąż będą one obecne w środowisku. Badania wykazały, że uniepalniacze z mebli akumulują się w ludzkim organizmie, a także przedostają się do wody i gromadzą w organizmach wodnych. Zdaniem Lindy Bimbaum, dyrektora National Institute of Environmental Health Science, nie bez znaczenia jest też fakt, że meble mogą służyć przez pokolenia. „Myślę w tym momencie o mojej 25-letniej kanapie, którą wciąż bardzo lubię” – dodaje.

Autor: Dina Fine Maron